Forum Fani Club Penguin Strona Główna Fani Club Penguin
Super forum o Club Penguin
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Genin, Chunin, droga do sławy.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fani Club Penguin Strona Główna -> Galeria Tekstowa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yank
Podrostek



Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Wto 22:16, 19 Lut 2008    Temat postu: Genin, Chunin, droga do sławy.

Oto one:

Genin, Chuinin… Droga do sławy



Rozdział 1: Podróż do Akademii

- Nie wiem, czy jest na to gotowy. Jest taki mały…
- Nie gadaj bzdur, ma 11 lat. Zna dwie techniki, poradzi sobie.
- Tak, dwie. Jedna z nich, to klonowanie, a druga to przyzwanie wilka!
- Merry, nie krzycz tak. Idź go obudzić
- Nie mam do tego serca, ty idź.
- Eh, dobra. – Rosły mężczyzna wstał z krzesła, na którym siedział, rozciągnął się, i żwawym krokiem wszedł do pokoju Cody’ego.
- Cody! – Krzyknął – wstawaj. Już ruszasz.
- Co? Tak szybko? Spałem tylko sekundę!
- Spałeś sześć godzin. To wystarczy. Ubieraj się, weź shurikeny, jakiś sztylet, albo, co tam chcesz, chcesz ruszaj.
- Nie chcę iść. – Mruknął pod nosem – Chcę spać.
W końcu jednak zdecydował się wstać. Ubrał się, poszedł do łazienki gdzie opłukał twarz, wziął torbę, i podszedł do rodziców.
- Jestem gotowy. No, to…
- Nie tak szybko – Wtrącił ojciec. – Nie wiesz, kiedy się z nami zobaczysz. Wypadałoby się pożegnać.
Cody podszedł do rodziców, uściskał ich, i wyszedł.
„Boże, najchętniej usiadłbym pod drzewem, i zasnął” Myślał chłopak.
Wtem usłyszał jakiś szelest. Skupił chakrę, aby w razie, gdyby ktoś wyskoczył z znienacka miał, co zrobić. Powodem szelestu okazał się mały Wilk, który utknął w krzakach. Cody kontynuował wędrówkę. Kiedy słońce wzeszło, chłopiec ujrzał z daleka
Akademię. Kiedy dotarł, zobaczył, jak wygląda. Była ogromna. Wszedł do środka. Było pusto. Poszukał dalej, ale w pokojach również nikogo nie znalazł. Kucnął przy ścianie, i zaczął myśleć, gdzie się wszyscy podziali.Po około pięciu minutach, w drzwiach stanął wysoki, chudy mężczyzna. Miał długie, czarne włosy, i przyjemny wyraz twarzy.
Cody wytrzeszczył na niego oczy.
- No co? – Powiedział mężczyzna – pierwszy raz człowieka widzisz?
- Nie, ale… Nie ważne.
- Jestem Migadi Sensei, miło mi.
- Cześć !
- No, to chodź ze mną, pokażę ci twój pokój.
Pokój mieścił się na pierwszym piętrze(akademia była trzypiętrowa), w pokoju numer 24.
Cody dzielił pokój z jakimś chłopakiem, nie wiedział, jak ma na imię. Kiedy się rozpakował, wyjął z kieszeni bułkę z serem, usiadł na swoim łóżku, i zaczął jeść. Chłopak, z którym dzielił pokój siedział na łóżku, i przyglądał się Cody’emu. W końcu przerwał tę ciszę.
- Jestem Sas – powiedział. – A ty?
- Cody.
- Miło mi.
- Czy ktoś jeszcze dzieli z nami pokój?
- Nie, chyba nie.
Wtem do pokoju wszedł Migadi.
- Chodźcie chłopcy, będzie przydzielanie do drużyn.
Obaj, podekscytowani zeszli na dół. Byli jednymi z pierwszych. Musieli czekać dziesięć minut, aż wszyscy się zbiorą, i w końcu, ktoś zaczął mówić.
- Witamy was wszystkich bardzo serdecznie!! Jestem Hokage tej Wioski. Ale teraz do rzeczy. W drużynie 1 będą: Kid, Retto i Puryn! – Hokage ciągnął tak przez dobre pół godziny, aż w końcu doszedł do ostatniej drużyny, numer 11. - Drużyna numer 11!!
Cody, Sas, i Wolv!!
- Tak! – Krzyknął Cody. – Wtem znów rozpoczął się głos Hokage.
- Opiekunem drużyny numer jeden jest Karimi Sensei. Numer Dwa ma Uzutę Sensei’a. Numer trzy ma Pelasę Sensei, numer cztery… - Kiedy nadeszła drużyna numer 11, chłopcy wytężyli słuch. – Drużyna numer jedenaście ma Migadi’ego Senseia! A teraz – Możecie się rozejść.
Jak na gwizdek, wszyscy nagle zaczęli się poruszać, pchać, i szukać swoich opiekunów. Jedynie Sas stał spokojnie.
- Co ty wyrabiasz? – Powiedział do niego Wolv.
- Czekam, aż wszyscy się rozejdą.
- Dziwny pomysł.
Po pięciu minutach, w Sali byli tylko trzej przyjaciele, Migadi i Hokage. Ci ostatni rozmawiali ze sobą.
Cody wrócił do pokoju, i rzucił się na łóżko. Rozejrzał się po pokoju. Jedno łóżko było wolne. Do pokoju weszli Sas i Wolv.
- Ale… Wolv, co…
- Każda drużyna ma jeden pokój – Odpowiedział.
Wtem zza drzwi wychylił się Migadi.
- Lepiej idźcie już spać, jutro o szóstej zajęcia.
- CO????? – Wrzasnął Cody
- To. Dobranoc.
- Dobranoc – Odpowiedzieli wszyscy trzej równocześnie.
Każdy z nich usadowił się jak chciał, a potem zasnął.


Rozdział 2: Pierwszy trening
- Wstawać! Szybciej! Zaraz trening! No, już! – Krzyczał Migadi. Cody zerwał się od razu, szybko się ubrał, i stanął na baczność przed opiekunem.
- Jestem goto... – I padł na podłogę, po czym zasnął.
- Ten typ tak ma - Powiedział wesoło Migadi, po czym podniósł Cody’ego.
- Sensei, mamy coś wziąć? – Spytał Sas.
-Hmm... Tak. Weźcie Kunaie i Shurikeny – odpowiedział.


***
Cody obudził się jeszcze w uścisku Migadi’ego, ale nic nie mówił. Dopiero, gdy usiadł, natychmiastowo wstał, i potwierdził swoją gotowość
- Hehe, ty to dziwny jesteś – powiedział Wolv.
-Dobrze, teraz słuchajcie. – Powiedział Migadi – Jak widzicie, dookoła jest 12 manekinów. Każdy z was ma po cztery. Trafcie każdego w sam środek.
-Phi! Banalne! – Powiedział Cody, po czym rzuci kunaiem w manekina. Nie trafił w żadną część ciała. – CO ?!
-To – Odrzekł Migadi. – Na wykonanie zadania macie... półtorej godziny.
Cody znów zaczął rzucać, jak opętany. Nie trafi ani razu.
- CHOLERA!!!! Jak mam to trafić? J... Co? – Spojrzał na Wolva. Ten trafił dwa razy. – Co? Jak ty to... – I znowu rzut. Ponownie celny. Cody spojrzał na Sasa. Ten trafił raz. Cody
skupił się, wyciągnął kunaia, i rzucił. Obserwował tor lotu, a gdy tylko kunai trafił w dosłownie sam środeczek, Cody podszkoczył i wrzasnął z radości.
- TAK!!!!!!! W SAM ŚRODEK!
-No, skończyłem. – Powiedział Wolv – a wy?
-Ja mam dwa. – Odrzekł Sas.
-Ja... jeden – Powiedział Cody – ha! Już dwa!
- Trzy! – Krzyknął Sas.
-Trzy... – Cody na chwilę się skupił – cztery! – Krzyknęli obaj równocześnie.
W tej samej chwili przyszedł Migadi z psem na ramieniu.
-Kto był pierwszy, i czyj to pies? – Wskazując na zwierzaka.
-Pierwszy byłem ja, i piesek też jest mój. Kimi, no, chodź.
Pies zeskoczył z ramienia Migadi’ego i podbiegł do Wolva.
-Dobrze, jak widzę, każdy z was trafił cztery razy. Gratuluję. Kolejne ćwiczenie polega na...
- Kolejne? – Spytał Cody – jak to? Znowu?
-Tak, kolejne, ale dzisiaj ostatnie. Sklonuję się, a wy macie rozpoznać, który z klonów to ja. Kage Bushin No Jutsu! – Zewsząd pojawił się dym, a po chwili można było ujrzeć dziesięć klonów Migadi’ego.
-Dobra, spokojnie. Który to oryginał? – Spytał Sas.
-Podejrzewam, że to ten – Wskazał Wolv, a po dotknięciu Migadi’ego ten ostatni zniknął, a pojawiły się dwie jego kopie.
-Kurcze! Jeżeli dotkniemy klona, kopiuje się on! – Powiedział podekscytowany Cody.
-W zasadzie tak – Przytaknął Sas.
Przyjaciele ponownie zabrali się do roboty. Starali się, aby nie dotykać żadnego z nich, gdyż będzie ich więcej, a przez to zadanie robi się trudniejsze. W pewnej chwili Sas zauważył, jak jeden z Migadich drapał się po nosie, podczas, gdy pozostali stali w bezruchu. Natychmiast skoczył w jego kierunku, i klepnął go. Nic się nie stało.
-Hej! – Krzyknął Sas. – Mam go! On jest prawdziwy!
Cody i Wolv podbiegli do niego.
-Dobrze, złapaliście mnie – Powiedział Migadi. – A teraz puśćcie mnie, i chodźmy dalej.
Sas puścił Migadi’ego, a ten natychmiast rzucił się w ucieczkę.
-Kage Bushin No Jutsu! – Krzyknął Cody. Natychmiast pojawiły się setki klonów chłopaka, które natychmiast rzuciły się w pościg za Migadi’m. Kiedy Sas, który również rzucił się w pościg, zauważył Migadi;ego, rzucił mu w nogę kunai’em. Kiedy tylko kunai wbił się w kolano Migadi’ego, ten po prostu wybuchnął, a wyleciała z niego woda.
- Wodne klony! – Krzyknął Wolv, po czym rzucił shurikenem w kolejnego klona, a ten wybuchł. Trzej przyjaciele ciągle gonili Migadi’ego, rzucali czym popadnie do klonów, a te po prostu rozpływały się w powietrzu. W końcu przyjaciele gonili już tylko jednego Migadi’ego. Jako, że najszybszy był Cody, dogonił Sensei’a, i rzucił się na niego, krzycząc jak na wojnie.
-Za Konohę! – Ryknął w locie, po czym złapał Migadi’ego za ramiona, i przygniótł go do ziemi.
-Spokojnie! – Powiedział Migadi. – Zbyt wczuwasz się w rolę. Dobra, chopcy! Wracamy.
Kiedy wrócili, Cody padł na łóżko, Sas bawił się z Kimą, a Wolv poszedł się kąpać.
-Jeżeli takie mają być dni w akademii, to ja wracam – Wymamrotał Cody.
-E tam, mi się podoba – Powiedział Sas.
-Tak, ale ty to jakiś kosmita.
-Wcale nie!
Do pokoju wrócił Wolv, a do niego podreptał Kimi, i szczeknął.
-Dobranoc – Powiedział.
-Dobranoc – Odpowiedzieli mu Sas i Cody.


Rozdział 3: Atak na akademię
Chłopców obudził głośny krzyk Migadi’ego
- Wstawajcie! Atakują akademię! Szybciej, no już! – Wrzeszczał.
- Co? – Spytał Cody – Atakuj… Nie dokończył, bo obok nosa przeleciał mu shuriken.
- Wychodzić!
Kiedy przyjaciele i Sensei wyszli, zza rogu korytarza wyskoczył Shinobi z wioski ukrytej we Mgle.
- Mizu Bunshin No Jutru! – Krzyknął, a obok niego pojawiło się dziesięć jego klonów.
- Zostawcie to mnie! – Krzyknął Migadi. Cody go nie posłuchał, i natychmiast wyciągnął Kunai’a, i rzucił się na nieprzyjaciela. Po chwili podbiegł też Wolv, i krzyknął:
- Kora Nin No Jutsu! – Krzyknął. Po chwili, jego ręce jakby skamieniały. Pobiegł, a gdy uderzył Shinobi, ten rozprysł się. Chwilę później został już tylko oryginał. Cody zauważył, i rzucił kunai’em w jego stronę. Trafił w głowę. Ninja padł na ziemię.
- Za… Zabiłem człowieka. – Powiedział Przerażony Cody.
- Nie zabiłeś – Odrzekł Migadi – spójrz.
Rzeczywiście, zamiast martwego ciała Shinobi była tam kłoda drewna. Nina zaś pojawił się trochę dalej od nic, z kunai’em w dłoni. Rzucił, i trafił Sasa w ramię, który zawył z bólu.
- O nie, tego już za wiele. Zbyt długo męczymy się za jakimś patałachem – Powiedział wściekły Migadi. – CHIDORI! – Ryknął, i pobiegł w stronę nieprzyjaciela. Zbliżał się coraz bardziej, a na twarzy Shinobi wciąż był szyderczy uśmiech. Dopiero, gdy został trafiony, w locie powiedział:
- Do.. Dopadnę… - I padł na ziemię.
- Szybko, zbiegamy na dół! – Krzyknął Migadi – Ale ty, Sas zostań. Idź do pokoju i się schowaj. Sas nawet nie próbował protestować. Był on wysokim brunetem, o niebieskich oczach i spokojnym wyrazie twarzy. Miał średniej długości nos, i ranę na policzku.
- Ale… Jak oni napadli na Akademię? – Spytał Cody.
Migadi mu nie odpowiedział. Parter budynku wyglądał jak pole bitwy. Wszędzie krew, poharatane ciała, sztylety, gdzieniegdzie nawet części ciała, bez reszty. Bitwa wciąż się toczyła. Wtem przez drzwi wszedł Nakichi Pono. Był on wysoki, miał krótkie, czarne włosy. Na plecach miał ułożony ogromny miecz. Widać było, że ieszenie, i toby miał dosłownie całe wypełnione kunai’ami, czy też shurikenami. Na opasce umieszczoną na czole był emblemat Wioski Ukrytej We Mgle(Kiri – Gakure). Wyciągnął miecz, podszedł do jakiegoś ucznia, który dzielnie bronił się przed atakami swego przeciwnika, i dosłownie przeciął go na pół.
- Kage Bunshin No Jutsu! – Krzyknął Cody, i pojawiło się pięć jego klonów. Każdy z nich wyciągnął shuriken’a lub kunai’a,i rzucił w stronę wroga. Parę z nich trafiło w cel. Nina z Kiri- Gakure było po paru minutach o wiele mniej. Nawet Nakichi wyszedł z budynku, i ruszył w nieznaną stronę.Kiedy ostatni Shinobi z Mgły został zabity, rozległ się triumfalny krzyk.
- TAK! Zwycięstwo!! – Ktoś krzyknął. Wtem inni również tańcowali z radości. Tylko nieliczni zaczęli wynosić ciała poległych poza dom.
- To był mój uczeń… - Łkał Hanizuki. – Mój pilny uczeń… Taki dobry na treningach..
- Nie załamuj się.-Powiedział Migadi – Spójrz na to z innej strony. Jest mu teraz lepiej.
Cody poszedł na górę razem z Wolvem, aby zobaczyć, co jest z Sasem. Ku ich ogromnemu zdziwieniu, Sasa nie było. Była zamiast niego kartka.

„Jeśli chcecie jeszcze zobaczyć swego przyjaciela, przyjdźcie jutro na pogranicze Wioski Piasku, a deszczu. Tylko wy dwaj, żadnych pomocy. Inaczej dzieciak zginie.”

- O cholera jasna… - Powiedział Cody. – Jak myślisz, mówić Migadi’emu?
- Tak. Schowa się gdzieś. Jest lepszy niż my.
- To, idziemy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Cross
Papa Admin



Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 20:45, 02 Mar 2008    Temat postu:

Nawet fajne ale musisz pisac wszystko o naruto??
Nie mozesz sam nic wymyslic ???
Ocena: 8/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yank
Podrostek



Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Nie 21:13, 02 Mar 2008    Temat postu:

Black Cross napisał:
Nawet fajne ale musisz pisac wszystko o naruto??
Nie mozesz sam nic wymyslic ???
Ocena: 8/10

Nie piszę wszystkiego o Naruto.
To nie jest Naruto
To jest ciut podobne do Naruto.
-,-'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Cross
Papa Admin



Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto 7:52, 04 Mar 2008    Temat postu:

Ta jasne tylko o tym myslisz Eee?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Black Cross dnia Wto 7:52, 04 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dziuba
Początkujący



Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 19:32, 04 Mar 2008    Temat postu:

PRZESTANCIE KLÓTNIE BO BĘDĄ MINUSY!... odeniam to na 5/10

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yank
Podrostek



Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Wto 20:56, 04 Mar 2008    Temat postu:

Dżiz, minusy. Wylane. Bana mi możecie dać.
Ni myślę o naruto, tylko je lubię, a nie tak jak BK, gram non stop w jamakaszi na komórce i siedze na forum i jaram sie modem i szczyce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dziobak
Początkujący



Dołączył: 06 Mar 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:13, 06 Mar 2008    Temat postu:

O, bardzo fajne.
8/10, ale pisz dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fani Club Penguin Strona Główna -> Galeria Tekstowa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin